Dzieci na weselu to jeden z tematów, o poruszenie którego poprosiliście w naszej ankiecie na Instagramie. Powiedzmy szczerze: to zagadnienie delikatne. Budzi – często bardzo ostre – dyskusje między zwolennikami i przeciwnikami zapraszania maluchów na uroczystość weselną i to zarówno jeśli chodzi o gości, jak i państwa młodych, choć obie strony miewają zupełnie inne spojrzenie na sprawę.

Dla wielu par młodych zaproszenie gości wraz z dziećmi jest naturalne i oczywiste, zatem nie stanowi problemu ani tematu do rozważań. Jednak nie wszyscy są fanami dziecięcej energii. Małe dzieci to goście niełatwi. Bywają głośni, szybko się nudzą, wymagają uwagi i opieki. W internecie znajdziemy mnóstwo opowieści o maluchach, które zakłóciły najważniejsze momenty ślubu płaczem, awanturą, łapaniem za suknię panny młodej (włącznie z jej rozpruciem) czy beztroską zabawą. Pretensje w tym wypadku należałoby mieć raczej do ich rodziców czy opiekunów, ale ci często są zachwyceni inwencją i urokiem pociech w przeciwieństwie do wściekłych małżonków.

Pary, które obawiają się podobnych scen na własnym weselu, decydują się czasem zaznaczyć na zaproszeniu lub osobiście poprosić o pozostawienie pociech w domu. Wielu gościom nie mieści się jednak w głowie, że w ogóle mogą zostać poproszeni o niezabieranie dzieci na wesele i zdarza się, że rezygnują wówczas z zaproszenia. Czasem głęboko urażeni. Zazwyczaj dotyczy to gości z kręgu rodzinnego. „Najmłodsi też do niej należą”, argumentują.

My nie rozstrzygniemy tej kwestii, podpowiemy tylko, co należy wziąć pod uwagę, gdy chodzi o obecność dzieci na ślubie.

Na nie – poza ryzykiem zakłócania przebiegu uroczystości – jest fakt, że wesele to uroczystość długa, zazwyczaj całonocna. Dzieci zmęczą się szybko, „niezagospodarowane” zwyczajnie znudzą, więc jeśli rodzice będą musieli wcześniej opuścić imprezę (przynajmniej jedno z nich). Problemem jest także sam charakter imprezy: głośna muzyka, tańce, goście pod wpływem obecność alkoholu. Nie jest to najbezpieczniejsze miejsce dla małych gości. Łatwo o upadek, czasem wypadek albo – o zgrozo! – wypicie czegoś niedozwolonego.

Z drugiej strony dzieciom można powierzyć wiele wdzięcznych zadań jak sypanie kwiatków w kościele, niesienie obrączek albo pomoc przy wypuszczaniu balonów czy motyli, a to naprawdę słodkie, czasem wzruszające, obrazki.

Foto: Wojciech Gruszczyński, partyturaobrazu.pl

 

Bez problemu da się dziś znaleźć animatorów, którzy fantastycznie zagospodarują pociechom czas – nie tylko ich przypilnują, ale zorganizują im gry i zabawy. Dzieci nie będą się nudzić, a dorośli będą mogli swobodnie bawić. To salomonowe rozwiązanie, które warto uwzględnić w budżecie tym bardziej, że nie jest to wielki wydatek (od 500 zł za kilka godzin do 1000 zł za całonocną opiekę). Animatorzy mogą naszym dzieciom zaproponować mnóstwo aktywności: malowanie buzi, tatuaży, gry zespołowe, mini warsztaty, wspólne malowanie i zabawy manualne, występy, pokazy itd.

źródło:pinterest.com

 

Zdecydujmy się na kogoś poleconego, wypróbowanego, a przy jego wyborze kierujmy się podobnymi zasadami, co przy zatrudnianiu niani: sprawdźmy, jakie ma kompetencje do opieki nad dziećmi oraz pomysły na zabawę. Taka osoba poza bogatą wyobraźnią powinna mieć także „oczy naokoło głowy”. Możemy zatrudnić osobę lub firmę specjalizującą się w organizowaniu imprez dla dzieci. Te dysponują zróżnicowanym sprzętem i akcesoriami, a nawet przenośnymi kącikami do zabaw.

Jeśli dzieci będzie więcej, warto pomyśleć o wydzieleniu dla nich specjalnego miejsca z wygodnymi stołami i krzesłami dopasowanymi do wieku. Zamówmy dla nich nieco inne menu niż to dla dorosłych. Uwierzcie, dzieci bardziej docenią frytki z kawałkiem chrupiącego kurczaka, prostą smaczną zupę czy pierogi z owocami niż wymyślne rolady z łososia, owoce morza i krem ze szparagów. No i słodycze. Kącik słodkości z kolorowymi lizakami, landrynkami, ciasteczkami będzie z pewnością najbardziej obleganym przez dzieci miejscem na sali, nie mówiąc o takich atrakcjach jak maszyna do robienia waty cukrowej czy popcornu (powiedzmy szczerze – lubimy to niezależnie od wieku ;)) Jeśli mamy taką możliwość, a do dyspozycji kawałek ogrodu czy pleneru – możemy urządzić dzieciom mały plac zabaw. Jeśli zaplanowaliśmy upominki dla gości, pomyślmy o osobnych dla dzieci.

źródło: pinterest.com

 

Niezależnie, czy to się komuś podoba czy nie o tym, czy wesele odbędzie się z czy bez udziału dzieci decydują państwo młodzi. Kropka. To ich dzień, uroczystość, komfort, prawo i należy tę decyzję uszanować. Nie powinno stawiać się ich za to pod ścianą, szantażować ewentualną absencją, negocjować, a przede wszystkim: obrażać się. Decyzja nie jest wymierzona w nasze pociechy, ale wynika z różnych przesłanek, które państwo młodzi mogą nam wyjaśnić lub nie. Pozwólmy im przeżyć ślub i wesele po swojemu. 🙂

Skomentuj! :)

Menu